wtorek, 6 września 2011

Zakupy

Dzisiaj chciałabym pokazać Wam moje zakupy z przełomu sierpnia i września. Zakupy pochodzą z drogerii Rossmann (maseczka to twarzy, szampon, pianka do włosów i spinki), Natura (lakier do paznokci), ze sklepu Biedronka (peeling), oraz apteki internetowej (Bioderma).

IMG_8480

IMG_8481

IMG_8447

IMG_8448

IMG_8449

poniedziałek, 5 września 2011

Szafa od podstaw: kurtka dżinsowa

Dzisiaj chciałabym pokazać Wam kolejny ubraniowy niezbędnik jaki znalazł się w mojej szafie. Mowa tutaj o kurtce dżinsowej która jest moim absolutnym hitem. Nie wyobrażam sobie bez niej szafy gdyż jest tak uniwersalna i tak świetnie potrafi urozmaicić bazowy strój, że moja szafa bez niej nie istnieje :) Kurtek dżinsowych w sklepach można znaleźć wiele, od jasnych do ciemnych odcieni. Ale jak to często bywa ideał bardzo ciężko znaleźć. Ja wyznaję zasadę: "gdy nie możesz znaleźć czegoś w sklepie  idź do lumpeksu". I jest to chyba najlepsza zasada jaką stosuję:) I tak stało się tym razem. Poniżej zdjęcie mojej kurtki dżinsowej, która jest idealnie dopasowana, a jej kolor to klasyka. Cena była bardzo bardzo przystępna - 8zł. Mam ją już 3 lata i nie zamieniłabym na żadną inną :)

IMG_8472


Inspirację i pomysły na kurtkę dżinsową:

Bez tytułu


Kurtka dżinsowa może też świetnie sprawdzić się zimą gdy nałożymy na nią płaszcz... 

streetstyle2411

zdjęcia: znalezione w internecie

środa, 31 sierpnia 2011

Recenzja: Pantenol do twarzy i ciała w piance marki Farmona

W kolejnej już recenzji chciałabym przybliżyć Wam "Pantenol spray" - czyli pianka do twarzy i ciała regenerująco - łagodząca.

Dane podstawowe:
Producent: Farmona medica (produkt dostępny tylko w aptekach)
Pojemność: 150 ml
Cena: ok. 13zł
Skład: Aqua, Propane-Butane, Panthenol, Melissa Officinalis Extract, Passiflora Incarnata Extract, Calendula Officinalis Extract, Lauramidopropylamine Oxide, Parfum, PEG-7 Glyceryl Cocoate, DMDM Hydantoin, Iodopropylyl Butylcarbamate, Cetrimonium Chloride, Propylene Glycol, Citric Acid, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Limonene

Sposób użycia: Stosować do codziennej pielęgnacji profilaktycznie oraz kojąco po opalaniu lub przebywaniu na mrozie.
  • Aplikacja na twarz: piankę rozpylić na dłoń, a następnie nałożyć na twarz.
  • Aplikacja na ciało: piankę rozpylić z odległości minimum 15 cm na podrażnioną skórę do momentu jej całkowitego pokrycia pianą. W zależności od rodzaju podrażnienia wmasować lub pozostawić do wchłonięcia. Przed użyciem wstrząsnąc. Trzymając pionowo pojemnik nacisnąć dozownik rozpylający.
Od producenta: Polecana do pielęgnacji skóry narażonej na szkodliwy wpływ środowiska (słońce, woda, mróz, wiatr i zanieczyszczone powietrze). W szczególności odżywia, koi, regeneruje i łagodzi podrażnienia po oparzeniach i nadmiernym opalaniu. Główny składnik d'panthenol ogranicza powstawanie zmarszczek, współdziała w witalizacji skóry i zachowaniu jej młodzieńczego wyglądu, ułatwia metabolizm i odżywianie. Naturalne ekstrakty z nagietka i męczennicy cielistej działają łagodząco, ekstrakt z melisy koi i uspokaja podrażnioną i nadmiernie wysuszoną skórę.

Moja recenzja:
Przede wszystkim zacznę od tego dlaczego postanowiłam kupić tą piankę. Dokładnie rok temu po dosyć nieprzyjemniej kuracji lekami zaczęły się dziać bardzo dziwne rzeczy z moją skórą twarzy. Mianowicie pojawiły się dziwne podskórne grudki, które później okazały być się trądzikiem podskórnym. Na początku nie wiedziałam co z tym zrobić bo nigdy nie miałam większych problemów z cerą, raczej tylko to że jest ona bardzo sucha i atopowa. Tym bardziej nie do pomyślenia było dla mnie że może to być trądzik... tym bardziej taki dziwny. No ale po ok. pół roku walki na własną rękę udałam się do polecanego mi dermatologa który właśnie stwierdził trądzik zaskórnikowy. Przepisał mi krem Differin. I tu zaczęły się kolejne problemy... Krem tak mocno zadziałał na moją skórę, że wyglądała jak poparzona. Wiedziałam, że nie mogę przerwać kuracji, ale musiałam się jakoś ratować. Poszłam do apteki i konkretnie poprosiłam o jakiś pantenol w piance (skojarzyłam że używa się czegoś takiego na poparzenia). Pani w aptece przyniosła kilka produktów różnych marek, ale ta szczególnie przykuła moją uwagę gdyż była z przeznaczeniem do pielęgnacji twarzy, dodatkowo zawierała kompozycję ekstraktów roślinnych. Było to zbawienie dla mojej skóry. W pierwszym dniu użytkowania nakładałam ją co chwilę, żeby tylko czuć jak sprawia mi ulgę. Po 2 dniach zaczerwienienie zeszło i skóra zaczęła się goić. Tak bardzo zachwycił mnie ten produkt, że zaczęłam używać go zamiast tonika po każdym umyciu twarzy. Opakowanie należy wstrząsnąć i wycisnąć odpowiednią ilość produktu na dłoń i wetrzeć w odpowiednie miejsce. Po jego wchłonięciu nakładałam odpowiedni krem do twarzy. Jest to dla mnie produkt KWC, wszelkie podrażnienia na twarzy czy ciele nie będą już problemem z tą pianką.

Moja ocena (w skali 1-5): mocne 5

IMG_8364

IMG_8368

IMG_8369

wtorek, 30 sierpnia 2011

Szafa od podstaw: szpilki nude

Nawet nie macie pojęcia jak długo szukałam idealnych szpilek w cielistym kolorze. Znaleźć takie to prawdziwy cud, tym bardziej że już na początku samych poszukiwań założyłam kilka kryteriów, które muszą spełniać. Po pierwsze szukałam szpilek o klasycznym wzorze z zaokrąglonym czubkiem, zakrytymi palcami i obcasem który nie byłby za wysoki, oraz byłby w kolorze takim samym jak szpilki (bardzo dużo modeli posiada obcas w prążki w kolorze drewna). Po drugie kolor - marzyłam o szpilkach typowo nude, a nie różowych. No i oczywiście cena - założyłam maksymalny budżet do 250zł. Po około półrocznych poszukiwaniach wczoraj przypadkiem weszłam do sklepu z butami bardzo blisko mojego bloku (wcześniej nie wiedziałam o jego istnieniu). Po prostu nie wierzyłam, że właśnie znalazłam tą idealną parę... a jednak cuda się zdarzają :) Spełniały wszystkie kryteria jakie sobie założyłam wcześniej no i niewiarygodna cena - 30zł (oczywiście po przecenie). Uwierzyłby ktoś? :) Jakoś wykonania może nie jest luksusowa, ale jest bardzo przyzwoita - wkładka bezpośrednio mająca kontakt ze stopą jest wykonana ze skóry a to jest bardzo ważne. I takim sposobem z mojej listy zakupowej skreślam szpilki w kolorze nude i na dodatek mój budżet nie został zachwiany... :)


IMG_8314

IMG_8319

Ulubieńcy sierpnia 2011

W dzisiejszym poście chciałabym przedstawić Wam "Ulubieńców sierpnia 2011". Pomysł na filmik zaczerpnięty oczywiście z YouTube :)

IMG_8357

1. Olej kokosowy EKO z Biochemii Urody - moja podstawa w pielęgnacji twarzy i włosów, mniej więcej raz w tygodniu nakładam go na noc na całą twarz, natomiast jeżeli chodzi o włosy to używam go ok. 3 razy w tygodniu na noc
2. Isana żel aloesowy do golenia - golenie nóg przy użyciu tego żelu to czysta przyjemność, bardzo wydajny i przyjemny w użyciu
3. Maszynka do golenia Isana - tańszy zamiennik słynnych maszynek Gillette, maszynka Isana w zestawie posiada sam uchwyt maszynki, wymienną końcówkę z sześcioma ostrzami oraz mocowanie do maszynki które można wygodnie powiesić pod prysznicem gdyż posiada gumowy przylepiec
4. Żel pod prysznic Fa z serii jogurtowej - ma przepiękny, niespotykany zapach (połączenie granatów i malin)
5. Żel do higieny intymnej Biały Jeleń z korą dębu - świetny do skóry wrażliwej i alergicznej gdyż nie posiada żadnych alergenów i parabenów, jest bardzo wydajny (to opakowanie używam codziennie od początku maja a zużycie mówi samo za siebie), jest bardzo delikatny dla skóry i bardzo lubię jego żelową konsystencję, zaś pompka to dodatkowy plus, jedyny minus to jego dostępność - zamówiłam go ze strony sklepu firmy Pollena który produkuje Białego Jelenia. Swoją drogą kupiłam kilka produktów tej marki i powiem Wam szczerze, że produkty są naprawdę godne uwagi
6. Pharmaceris sun protect SPF 50+ - hydrolipidowy łagodzący krem ochronny do twarzy, jest to mój letni zamiennik kremu Bioderma Photoderm AR 50+, dlaczego letni zamiennik? A to dlatego, że nie pozostawia tłustego filmu na skórze i dzięki temu nie mam problemu ze świeceniem jak to zazwyczaj bywa przy tego typu kremach, do tego świetny nawilżacz
7. Rimmel sunshimmer face&body makeup transfer resistant - już wiele o tym kosmetyku zostało powiedziane, świetny kosmetyk dla osób nie opalających się lub tych którzy potrzebują szybkiego upiększenia swojej skóry, to jakie mieliśmy lato każdy wie więc tak naprawdę nie zdążyłam znaleźć dnia aby móc się poopalać, ten kosmetyk jest wprost idealny

Poniżej zamieszczam dodatkowe zdjęcia maszynki do golenia Isana

IMG_8361 IMG_8363

Kosmetyki kolorowe:



8. Paletka cieni do powiek Sleek "Oh, so special" - kolejna paletka Sleek, którą uwielbiam, bardzo świeże kolory idealne do dziennego makijażu, moje ulubione to róże które wyglądają przepięknie na powiekach
9. Korektor pod oczy Bourjois healthy mix w odcieniu 53 - kupiłam go jako uzupełnienie makijażu do podkładu z tej samej serii i o tym samym odcieniu, niestety korektor może nie kryje zbyt mocno ale przepięknie rozświetla okolice pod oczami, na chwilę obecną nie znalazłam lepszego korektora więc zostanie ze mną na pewno na dłuższą chwilę
10. Pomadka w kremie Manhattan Soft Mat - rzeczywiście jak obiecuje producent pomadka ma postać kremu który po nałożeniu na usta jest matowa, szukałam czegoś takiego od dawna, ale dostępnego w Polsce. Wiem, że podobny produkt posiada Nyx czy Collection 2000, ale nie chciałam zamawiać przez internet. Ten produkt jest po prostu cudowny, świetnie zachowuje się na ustach (wcześniej należy nałożyć pomadkę ochronną), no i kolory... myślę że każdy znajdzie coś dla siebie. Moja pomadka jest w odcieniu 95G, myślę że ten kolor będzie idealny na jesień :)
11. Sypki cień marki Leishi odcień 56 - dostałam go w prezencie, podobno jest to dosyć tani cień dostępny w wielu kolorach. Nie spodziewałam się po nim zbyt wiele gdyż niebieski kolor jakoś mnie odstraszył. Jednak jest tak delikatny, tak subtelny w swoim kolorze, że na powiekach wygląda przepięknie. Makijaż tym cieniem wykonywałam latem bardzo często: nakładałam go na całą powiekę w połączeniu z odcieniem zimnego brązu z Inglota w odcieniu 422 w załamaniu powieki.

IMG_8372

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Recenzja: antycellulitowy peeling do ciała Lirene

W dzisiejszym poście chciałabym przedstawić Wam antycellulitowy peeling do ciała Lirene. Peeling ten zapewne znany jest większości, jednak chciałabym podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami na jego temat.

Dane podstawowe:
Producent: Laboratorium kosmetyczne dr Irena Eris (linia Lirene)
Pojemność: 200ml (moje opakowanie promocyjne 200ml + 25ml)
Skład: aqua, polyethylene, cocoglucoside, cocamidopropyl betaine, triethanoloamine, PPG-26-buteth-26, benzophenon-4, PEG-40 hydrogenated castor oil, acrylates/C10-30 alkyl acrylate crosspolymer, carbomer, xanthan gum, polyquaternium-10, methylparaben, benzyl alcohol, methyldibromoisothiazolinone, methylisothiazolinone, parfum, CI 16035, CI 19140
Data ważności po otwarciu opakowania: 12 miesięy
Stosowanie: producent zaleca stosowanie 1-3 razy w tygodniu

Moja recenzja:
Najlepszy peeling jaki w życiu stosowałam. Opakowanie na zdjęciu jest już chyba moim 15 peelingiem Lirene. I chociaż czasami dla testów zdradzałam go z innymi, to jednak zawsze do niego powracam. Przede wszystkich kocham go za działanie - pięknie wygładza skórę, pozostawiając ją miękką i jędrną. Jego skuteczność w walce z cellulitem jest nieoceniona, przygotowuje skórę do przyjęcia wszelkiego rodzaju balsamów. Regularne stosowanie peelingu chociażby raz w tygodniu znacznie poprawił wygląd mojej skóry. Sekret tego produktu zapewne tkwi w jego drobinkach który są dosyć ostre ale nie robią krzywdy naszej skórze. Nie jest to peeling cukrowy, solny zapewne też nie gdyż nie szczypie. Do tego jego piękny pomarańczowy zapach umila jego zastosowanie. Polecam wszystkim go bardzo gorąco gdyż relacja działanie-pojemność-cena są dla mnie jak najbardziej na TAK!

Moja ocena (w skali 1-5): mocne 5



Moja idealna szafa - czyli jak zacząć...

Już jakiś czas temu postanowiłam odmienić wygląd mojej szafy. Nie chodzi tu tylko o odświeżenie garderoby, ale przede wszystkim o stworzenie funkcjonalnej szafy młodej kobiety. Jak to zrobić? Przede wszystkim zaczynam od listy...
Lista powinna zawierać wszystkie części garderoby jakie uważamy za niezbędne w naszej szafie, niezależnie od tego czy taką rzecz już mamy czy też nie. Ułatwi to nam zapanowanie nad garderobą i skompletowanie tego co potrzebujemy. Następnie radziłabym sumiennie przejrzeć swoją szafę nie tylko pod kątem listy, ale i przesortowania niepotrzebnych rzeczy (w tym przypadku sentyment odkładamy na drugi plan). 
Dobrym pomysłem wydaje się być utworzenie dwóch list: pierwsza - lista rzeczy niezbędnych (ich kupno uważamy za priorytet), druga - lista rzeczy pobocznych (nie są potrzebne na tu i teraz ale urozmaicą naszą garderobę).

Moja lista rzeczy niezbędnych:
1. Topy: 2 białe, 3 czarne
2. T-shirt: 1 biały
3. Bluzki z długim rękawem: 1 czarna, 2 w paski (czarne, granatowe)
4. Koszule: biała, niebieska, czarna, w kropki, militarna, dżinsowa
5. Swetry rozpinane: czarny, szary, beżowy
6. Swetry pełne: szary, czarny golf
7. Dżinsy: jasne, granatowe
8. Spodnie i inne: czarne eleganckie, czarne na co dzień, 2 pary legginsów czarnych
9. Spodenki: dżinsowe, eleganckie - czarne, białe, granatowe
10. Spódnice: czarna ołówkowa, beżowa, szara
11. Marynarki: czarna uniwersalna
12. Kurtki: dżinsowa, sportowa
13. Płaszcz: zimowy czarny, trencze - czarny, beżowy
14. Buty: japonki, sandałki, czarne baleriny, szpilki - nude, czarne, czerwone, czarne botki, kalosze
15. Paski: cienkie: czarny i brązowy, szeroki czarny
16. Szale i chusty: czarna, brązowa, szara, czerwona